wtorek, 25 marca 2014

Rozdział 21 "Jestem nikim."

-Witam Cię.Max.. Przykro mi ale... ale to nie jest twoja siostra. Twoja siostra ma na imię Klaudia nie Alex.-gdy mama Maxa to powiedziała myślałam ze zemdleję. A właściwie.. Zrobiłam to.


**Oczami Nathana.
-O Boże! Alex!-krzyknąłem i chciałem złapać ją ale moje ręce się nie ruszyły. Na szczęście Max ją złapał.
-Wejdźmy do domu.-powiedziała pani George. Wziąłem Alex na ręce i razem z nią poszedłem za kobietą. Max wziął bagaże i także wszedł do mieszkania. Położyłem Alex na sofie i delikatnie próbowałem ocucić. Pani Barbara poszła do kuchni a po chwili wróciła ze szklanką wody. Podała mi a ja delikatnie wylałem ją na Alex.
-Co ty robisz debilu jeden?!-wydarła się ale to nic. Ważne, że sie obudziła.
-Zemdlałaś.-uśmiechnąłem się. Jak sie złościła wyglądała tak słodko.
-Ojej.Dzień dobry.Przepraszam.-pocałowała mnie w policzek a ja usiadłem na sofie.
-Może coś zjecie? Na pewno jesteście głodni. Max zrobiłam naleśniki z nutellą. Twoje ulubione!-krzyknęła starsza kobieta z kuchni.
-Naleśniki?!-powiedzieliśmy wszyscy razem a później wybuchnęliśmy śmiechem.
-To ja może pójdę pani pomóc.-powiedziała Alex i poszła do kuchni.Zostałem sam z Maxem.
-Stary co teraz?-zapytałem mojego towarzysza.
-Sam nie wiem. Chyba będzie trzeba zadzwonić po Klaudię.
-No to wiem. Ale z kim ona przyjedzie?
-Pff... No właśnie. A Jay...?-powiedział a raczej zapytał łysy.
-Przecież... No ale nie ma z kim przyjechać. Trzeba będzie zadzwonić, ale to po naleśnikach.-wyszczerzyłem się i udałem do kuchni a zaraz za mną Max.
-No chłopcy siadajcie do stołu-powiedziała pani Basia.Alex wraz z mamą Maxa podali talerze z naleśnikami z nutellą. 
-Mmm! Robi pani pyszne naleśniki!-powiedziałam razem z Alex na co wszyscy się zaśmialiśmy.
-A dziękuję. Mówcie mi Basia.-powiedziała i sie uśmiechnęła.
-Dobrze pani... Dobrze Basiu.-powiedziała Alex. Po skończonym posiłku Basia zaprowadziła nas do pokoju w którym mieliśmy przespać tą noc. Max został z mamą a my byliśmy w pokoju. Siedzieliśmy na łóżku. Byłem oparty o ścianę a głowa Alex leżała na moich nogach.
-Jak się czujesz? Wszystko dobrze?-zapytałem Alex i delikatnie głaskałem jej włosy.
-Tak. Dobrze.-powiedziała wpatrzona w sufit.
-Nad czym tak myślisz?-dalej głaskając ją zapytałam. Ona się podniosła i siadając na mnie wtuliła się, a ja zatopiłem się w jej włosach.-Co się stało Alex?-poczułem krople łez na mojej szyi.
-Pozwól mi sie wypłakać. Proszę.-opowiedziała a ja nic nie odpowiedziałem tylko przycisnąłem ją mocniej do sb. Tak przesiedzieliśmy z 10 min. Po tym czasie Alex sie oderwała ode mnie i powiedziała.
-Boję się o Ciebie i o nas. A jeszcze bardziej o nasze dziecko. Nie chce go stracić.Ani jego ani Ciebie.Tak dużo było teraz różnych dziwnych sytuacji. Twoja zdrada i ta rodzina. Jest mi ciężko. Nie opuszczaj mnie. proszę.-dalej zapłakana powiedziała i popatrzyła zaszklonymi oczami głęboko w moje.Nigdy nie czułem się tak okropnie. Moja dziewczyna płaczę. Płaczę po raz drugi i to przeze mnie. Jak mogłem do tego dopuścić?! Jestem nikim. Myślałem tak chwilę, ale widziałem w oczach dziewczyny niepokój, ból i pragnienie odpowiedzi.
-Nigdy.. Nie zostawię Cię..Wiem że jestem nikim. Ale jednak potrafię jeszcze kochać. Wyjedźmy gdzieś. Odpocznijmy.-powiedziałem i miałem łzy w oczach. Czułem się jak bestia. Potwór który zabił duszę kobiety.
-Ale gdzie? Przecież. Twoja kariera.-powiedziała.
-Mamy jeszcze wolne. Wyjedźmy. Do Hiszpanii. W jakieś ciepłe miejsce. Odpoczniemy.-znowu powiedziałem, ale już nie dałem rady i puściłem łzy. Alex położyła swoją dłoń na moim policzku i kciukiem otarła łzę.
-Nathan..-szepnęła dławiącym się głosem.Nie dość że potwór to jeszcze mięczak.Rozpłakałem się. Przecież ja mam ja chronić. Nie wiem czy dam radę. Ale muszę.
-Wiem.. Mięczak ze mnie i potwór. Przepraszam.. Przepraszam z wszystko.-dodałem i mocno przytuliłem się do jej ciała. Tak bardzo ją kocham a tak bardzo ją zraniłem. Musze to naprawić.
-Wyjedźmy. Dzisiaj. Albo jutro. Proszę Cię.-dodała i się lekko uśmiechnęła. Wydaje mi sie że tylko dlatego żeby podnieść mnie na duchu.
-Odpocznijmy dzisiaj. Jutro wyjedziemy z samego rana. Obiecuję.-powiedziałem i podniosłem jej ciało. Obróciłem ta aby jej głowa była na poduszce.-Śpij. Ja się wszystkim zajmę. Obiecuję. Nie zawiodę Cię już. Nie mogę.-dodałem i przykryłem ją pierzyną.-Śpij. Odpocznij.
-Dobrze. Dobranoc.-uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Ukląkłem przy walizce i wyciągnąłem z niej laptopa. Przeglądałem jakieś atrakcyjne propozycje na wyjazd. Myślałem nad Rivierą Włoską, a Lazurowym Wybrzeżem. Przez ok. 30 min. nie mogłem się zdecydować. W końcu postawiłem na Włochy. Zamawiałem właśnie bilety gdy te delikatne ręce dotknęły mojego torsu.
-Czemu nie śpisz?-zapytałem obracając głowę w lewą stronę.
-Bo Cię tulę. Wiesz... Jestem ciekawa co będzie potem. Czy dalej będziemy razem. Co będzie z naszym dzieckiem i czy znowu mnie zdradzisz-mówiła obojętnym głosem. Jeszcze nigdy jej takiej nie słyszałem. Nigdy..
-Alex...-wstałem krzesła i klęknąłem przed nią.-Nie nawiedzę siebie za to, ze Cię skrzywdziłem. Dalej dziwie się, że mi wybaczyłaś. Jesteś silna. Nawet ja taki nie jestem. Już nigdy prze nigdy Cię nie zdradzę. Nie popełnię po raz kolejny tego błędu. Kocham Cie tak bardzo i jego albo ją.-przystawiłem swoje usta do jej brzucha i delikatnie pocałowałem.-Także.-popatrzyłem w górę i spojrzałem w jej oczy.
-Nathan..Wstań. Jeśli mnie zdradzisz umrę i chce żebyś o tym wiedział. Zrobiło się kurcze smutno. Ja nie chcę. Chcę żeby było tak jak zawsze.-wstałem i się do niej przytuliłem.
-Jesteś moim aniołem, który kocha mnie pomimo moich wad i nigdy nie opuści. Mogę brać od Ciebie korepetycję? Chcę być tak doskonały jak ty.-pocałowałem ją w usta. Oddała pocałunek i powiedziała.
-Jesteś idealny... Idealny na swój sposób. Ja jestem człowiekiem., nie aniołem. Zapamiętaj sobie to na zawsze kochanie.-szczerze. To zatkało mnie. Mówiła jak jakaś... no nie wiem, ale tak pięknie.

**Cześć... Przepraszam.. Nie mam weny.. a jeszcze ten test szóstoklasisty ;// Nie mam pojęcia kiedy to nadrobię. Przepraszam. Ten rozdział też jest krótki, ale mam nadzieję ze sie spodoba. :**

5 komentarzy:

  1. Super rozdział :******* Weny!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłas mnie tym rozdziałem
    Jest taki....smutny ale zarazem piękny :)
    Weny i do nn *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. łał rozdział smutny i piękny mam nadzieję że Nathan tego nie spiepszy i będą piękną rodziną <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny <3 Kocham Cię :* A tak w ogóle też mam spr. Szóstoklasisty :/ Ale blog Cuuuudowny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie martw się tym sprawdzianem, będzie dobrze ;D http://przyszopceuszatych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń