**Następnego dnia**
Obudziłam się w ramionach Jaya. Nie nic sie nie wydarzyło. Postanowiliśmy, że będę przez jakiś czas spać u niego. Spojrzałam na jego twarz. Lekko odwróciłam się na plecy jednak on się obudził.
-Przepraszam. Obudziłam Cię.-szepnęłam.
-Nic sie nie stało i tak za chwile bym musiał wstać. Jedziemy do studia i później na miejsce koncertu. Pojedziesz z nami?-zapytał i mnie pocałował w szyję.
-Pewnie. Ale jestem pogięta.-jęknęłam.
-Wymasować Cię?-zapytał i się uśmiechnął.
-Pewnie.-położyłam się na brzuchu a on usiadł na mnie. Zaczął delikatnie mnie masować.-Mmm.-mruczałam. Było przyjemnie. Po chwili czułam się już lepiej.-Dobra Jay złaź. Było miło, ale trzeba zjeść śniadanie i jechać do studia.
-Eh.. no tak.-zszedł ze mnie i pomógł mi wstać. Nie miałam pojęcia jak wziąć czyste ubrania. One nadal były u Nathana.Jay poszedł do łazienki się ubrać. Wyszłam z pokoju Loczka i poszłam do fortecy Nathana z nadzieją że go nie ma w środku. Weszłam. Nawet wczoraj nie posprzątał. Rozbite lustro, ubrania powyrzucane. Wszystko było tak jak wczoraj. Na moje szczęście spał. Odetchnęłam z ulgą. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Zrzuciłam z sb wczorajsze ciuchy. Zobaczyłam że moja ręka jest cała zakrwawiona. Przypomniałam sobie że ją wczoraj rozwaliłam. Odkręciłam wodę i włożyłam rękę pod nią. Zmywałam czerwona plamę. Nagle poczułam dłonie na swoich biodrach. Spojrzałam w lustro. To był Nathan. Gwałtownie się odwróciłam i wzięłam bluzkę narzucając ją na sb.
-Spieprzaj stąd.-warknęłam.
-Kotku.. Co ty.. Wstydzisz się mnie? Przecież już wiele razy Cię widziałem. Ja.. Cię przepraszam. Ja.. Tak.Zdradziłem Cię. Znowu. Ale..Dobra nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Ale ty nosisz moje dziecko.-powiedział i zbliżył się do mnie.Cofnęłam się.
-I co z tego? Ono także jest moje.Co może myślisz że będziesz je widywał? Mylisz się. Postaram się o całkowite prawa rodzicielskie. Nie będziesz go w ogóle widywał.-mówiłam przez zęby a do oczu cisnęły mi się łzy.
-Nie możesz. Nie pozwolę Ci. Kochanie. Spróbujmy jeszcze raz.Ja Cię kocham.Tylko Ciebie.-mówił.
-Wczoraj mówiłeś co innego.-warknęłam i zaczęłam sie ubierać.
-Kłamałem. A ty... Kłamałaś?-zapytał. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
-O co Ci chodzi?!
-O to, że.. Ja byłem tym pierwszym?-zacinał się. "To tu go boli."-pomyślałam.
-Tak.. Byleś tym pierwszym.Pewnie nie wypał nie? Tak myślałam. Ty jesteś pewnie bardziej doświadczony.-byłam nie miła jak nigdy, ale zasłużył sobie.
-Nie to nie tak.. Jeszcze nigdy się tak nie czułem. Rozumiesz. Nigdy. Z Tb było cudownie. Wybacz mi. Błagam. Wybacz.-mówił i padł na kolana.
-Ubieraj się bo za niedługo jedziemy do studia a później na miejsce koncertu.-powiedziałam i wyszłam z łazienki. Usłyszałam jeszcze jak przeklina ale udałam że nie słyszę.Weszłam do pokoju Jaya. Siedział na łóżku.
-Yy... Alex? Nie zapomniałaś jakiejś części garderoby?-zapytał i popatrzył na mnie.
-Ups.. -powiedziałam.-Na szczęście "tą część garderoby" miałam w ręce. Odwróciłam sie i założyłam na sb.-Gotowe. Idziemy na śniadanie?-zapytałam a on tylko kiwnął głową i poszedł za mną.-Hej wszystkim!-powiedziałam wchodząc do kuchni.
-Hej!-powiedzieli wszyscy razem.
-Streszczajcie się bo musimy sie zwijać.-powiedział Tom.
-Jasne.-powiedział Jay. Jadł kanapkę a ja piłam jogurt.Skończył i od razu poszliśmy do samochodu. Usiadłam z tyłu pomiędzy Jayem i Nathanem. To było trochę krępujące no ale cóż. Po ok. 10 minutach jazdy stanęliśmy przed studiem. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do sali 566. Sporo ich było.
-Jay.Kocham Cię.-szepnęłam do niego. On stanął i gapił się w mnie jak w obrazek.
-C-c-c-co?!-zapytał zdziwiony.
-To co słyszałeś durniu.-cmoknęłam go wszyje bo wyżej nie dostałam. Musiałabym się wspiąć na palce, ale dzisiaj byłam zbyt leniwa. Uśmiechnął się lekko i położył swoja dłoń na moim biodrze. Czułam się jak nigdy. Tak.. Tak..No nie wiem jak ale było przyjemnie. Po chwili byliśmy już pod salą. Weszliśmy do środka.
-Cześć wszystkim.-powiedział Nano.
-Cześć Nano.-powiedzieliśmy chórem.
-Nano to jest Alex a to Klaudia.-powiedział Siva.
-Cześć.-Nano podszedł do nas i ścisnął dłonie.-Chłopaki mamy problem. Brain jest chory. Nie mamy gitarzysty. A wy nie dacie rady grać cały czas. Poza tym Scooter wam zabronił.-powiedział.
-No to co my cholera zrobimy?!-krzyknął Jay aż podskoczyłam.
-Nie strasz kurcze no.-walnęłam go w tors.
-Przepraszam.-pocałował mnie w czółko. Widziałam, że chłopaki byli tym zaskoczeni, ale nic nie powiedzieli.Nathan był tak zły i zazdrosny, że był czerwony.
-Alex! Ty grałaś!-wypalił Parker a ja schowałam się za Jaya.
-Naprawdę? Pokaż nam co potrafisz.-powiedział Nano.
-Alex. No proszę. Kochanie no.-mówił Jay.
-Ale ja nie potrafię. Przecież wiesz, że...No ręka.-powiedziałam dosyć głośno. To był błąd. Reszta chłopaków o tym nie wiedzieli.
-Jaka ręka? Co z nią?-pytał Nathan.
-Już zapomniałeś? Chłopaki kupie mu coś na pamięć i koncentracje. Mogę spróbować. Gdzie macie gitarę?-byłam taka zła na niego. Nathan popatrzył się na mnie. Aż sie w nim gotowało.
-Proszę.-powiedział Nano i podał mi cacko.Wzięłam i przejechałam palcami po strunach. Brzmiała idealnie. Chwyciłam pierwszy akord i zaczęłam uderzać w struny. Czułam się tak cudownie. Zamknęłam oczy i zapomniałam o całym świecie. Liczyła się tylko gitara i ja. Skończyłam grać. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na wszystkich. Odłożyłam gitarę i spytałam.
-Wszystko okey?-gapili się we mnie jak w obrazek.
-Zagrasz dzisiaj.-powiedział Nano.
-Że co?! Bosz... A jak się pomylę czy coś? Zawalę.-powiedziałam troszkę zaszokowana i zdenerwowana.
-Spokojnie dasz radę. Chłopaki co dziś gramy?-zapytał Nano.
-I Found You, We Own The Night, Glad You Came, Demons, Everybody Knows.-powiedział Parker.
-Warzone jeszcze. Lighting i Gold Forever.-dodał Jay.
-Could This Be love.-szepnęłam.
-Coś mówiłaś?-zapytał Nano.
-Nie nic.-uśmiechnęłam się.
-No to musimy to przećwiczyć. Jedziemy na miejsce koncertu.-powiedział i wszyscy wyszliśmy. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu. Przyjemnie miejsce. Tylko ze dużo sprzętu i kabli. Chłopaki poszli do jakiegoś namiotu. Strzelam, że się wystroić. Nano zaprowadził mnie na scenę gdzie za chwile miała odbyć się próba.
-To jest Kev, Martin, Anthony i Max.-powiedział Nano a ja się ze wszystkim przywitałam.-Chłopaki to jest Alex. Ona jest zastępcą za Brian'a.-uśmiechnął się i poszedł.
-No to co zaczynamy?-zapytał Martin.
-Jasne.-powiedziałam i poszłam po gitarę. Chłopaki poszli na swoje miejsca a po chwili przyszło całe The Wanted. Zobaczyłam Jaya, który wyglądał seksi. Zaczęli od Warzone. Poszło szybko. Fani zaczęli się zbierać pod sceną. Czułam się nie swojo ale nie przestawałam grać. Próba minęła szybko. Wszyscy poszli do namiotu. Ja tez miałam iść. Ale do stylistek. Nie mam pojęcia po co no ale cóż. Po 10 minutowej odnowie spojrzałam w lustro i nie powiem zrobili ze mnie innego człowieka. Poszłam do chłopaków.Stanęłam przed nimi a oni wyszczerzyli oczy. Spojrzałam na Nathana który zżerał mnie wzrokiem. Dosłownie. Podeszłam do Jaya i zapytałam.
-I jak może być?-uśmiechnęłam się.
-Wyglądasz cudownie.-pocałował mnie.
-Oj dziękuję.-uśmiechnęłam się.
-Kiedy wychodzimy?-zapytałam. Wtedy do namiotu wszedł Nano.
-Teraz. Chodźcie.-powiedział i ja razem z Martinem i resztą wyszliśmy na scenę. Zaczęliśmy grac We Own The Night. Chłopaki wparowali na scenę i zaczęli śpiewać, a fanki piszczeć.Gdy piosenka się skończyła Nathan zaczął mówić.
-Czeeść.Chcę Wam kogoś przedstawić.Alex chodź.-powiedział. Nie chciałam iść jednak Jay podszedł do mnie, podał mi rękę i zaprowadził na środek sceny.Sykes chciał coś powiedzieć, ale Loczek mu nie pozwolił.
-To jest moja...-popatrzył na mnie a ja kiwnęłam głową.-Dziewczyna.Alex. Bedzie z nami występować dopóki Brian nie wyzdrowieje.-dodał. Chłopaki byli lekko zdziwieni, ale gdy popatrzyłam na Nathana myślała że zaraz wybuchnie. Fani zaczęli krzyczeć. "Pocałuj ją!".Jay spojrzał na mnie i namiętnie wpił się w moje usta przechylając mnie. Oddawałam jego pocałunki. W końcu nie mogłam oddychać więc się od niego oderwałam. Wszyscy zaczęli bić brawo. Uśmiechnęłam się lekko i poszłam na swoje miejsce. Widziałam jak Nath śledzi mnie swoimi smutnymi oczami. Zaczęliśmy grać Everybody Knows, Demons, Gold Forever. Następne było Warzone. Krótki wstęp i Nathan zaczął. Gdy to śpiewał myślałam nad wszystkim. Po moich policzkach pływały łzy. Odwrócił sie w moja stronę i "zaśpiewał" "Don't cry". Popatrzyłam na niego. Jednak szybko odwróciłam wzrok. Po ok. 1 h koncert się skończył.Wszyscy zeszliśmy ze sceny. Jednak to nie koniec. Zostało jeszcze meet&greet. Chwile odetchnęliśmy i zaczęły się zdjęcia. Siedziałam na kanapie i patrzyłam jak chłopaki dają autografy i robią sobie zdjęcia. Nagle podeszła do mnie mała dziewczynka i zapytała.
-Mogę sobie z panią zrobić zdjęcie?
-Alex jestem.-uśmiechnęłam się.-Pewnie.-zrobiliśmy sobie zdjęcia.
-A mogę autograf.-zapytała mała blondyneczka.
-Oczywiście. A jak masz na imię?-zapytałam i przykucnęłam przed nią.
-Kelsey.-uśmiechnęła się. Dałam jej autograf a po chwili zaczęli do mnie przychodzić inni. Trafił się nawet jakiś facet.Gdy fani się rozeszli położyłam się na kanapie. Po chwili podszedł do mnie Jay.
-Jak się czujesz?-zapytał i usiadł obok mnie.
-Zmęczona. Ale jestem pogięta.-jęknęłam.
-Wymasować Cię?-zapytał.
-Tak jak rano? To tak!-obróciłam się na plecy. Jay usiadł na mnie, podwinął moją koszulę i zaczął masować.Cicho mruczałam.Nagle do pomieszczenia w którym aktualnie się znajdowaliśmy wszedł Nathan.
-Chodź za chwile je...Co ty ku*wa robisz?!-zaczął sie wydzierać na Jaya.On zszedł ze mnie.
-O co Ci chodzi Sykes?!-zapytałam.-Masuje mnie. A poza tym nie powinno Cię to w ogóle interesować. Zajmij się lepiej Klaudią.-powiedziałam przez zęby.-Cholera.-złapałam się z brzuch.
-Alex. Wszytko dobrze?-zapytał Nathan i podszedł do mnie.Cofnęłam się.
-Jay kiedy pojedziemy do domu. Jestem zmęczona.-jęknęłam.
-Właśnie macie sie zbierać.-powiedział Nathan i wyszedł. Jay wziął mnie na ręce i niósł w stronę chłopaków. Dalej nie pamiętam bo zasnęłam na jego rękach.
*Hej. Jest kolejny. Szybko coś.. Mam nadzieje że się spodoba. Do zobaczenia.=)
Dobrze tak Nathanowi !
OdpowiedzUsuńJay jest na fali :P
Rozdział super :)
Weny Kochana :)