*oczami Marcina
Zacząłem się szykować. Kiedy juiż skończyłem i stałem przy oknie rozmyślajac nad ta cała sytuacją ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Kochanie miałaś czekać na dole.
-Doprawdy? Nic mi o tym nie wiadomo.
-Merr.-szepnąłem nie dowierzając i gwałtownie się odwróciłem. Moja była! Co ona ty robi? Jak mnie znalazła? Zadawałem sobie milion pytań. Lecz to co zobaczyłęm przeraziło mnie. Stała z nożem w ręce. Półtorej roku temu rozstałem sie z nią. Parę miesięcy po rozstaniu poznałęm Alex. Czy ona dalej ma do mnie żal?
-Widzę zdziwienie! Dowiedziałam się gdzie razem z ta suką jesteś i przyjechałam kochanie. Je nie mogłam Cię mieć ona też nie!
-Co ty gadasz?! Jeśli jej coś zrobisz pożałujesz tego!
-A kto Ci powiedział, ze chcę jej coś zrobić misiu.-powiedziała i rzuciła się na mnie i wbiła nóż w mój brzuch. Poczułem kłucie silne kłucie. Po chwili z niewiadomego powodu wbiła nóż w swoje serce i bezwładnie runęłam na ziemię. Ja nadal byłem przy życiu, ale wiedziałem, ze już niedługo...
*oczami Alex
To co tam zobaczyłam przerosło mnie. Na ziemi leżała.. Merr! Co ona tu robi?! Była w kałuży krwi! Na łóżku leżał Misiek! Jego koszulka była zakrwawiona.
-Marcin kochanie!-podbiegłam do niego i spojrzałam w jego oczy.
-Klaudia! Klaudia! Dzwoń po karetkę!
-co?! O Boże!-powiedziała stojąc w drzwiach.
-No dzwoń!-krzyknęłam tak głośno, że obudziłabym martwą już Merr.
-Misiu dlaczego?! Co sie stało?-spytałam przez płacz.
-To nie ja, ale to nie jest teraz aż tak ważne. Chcę Ci coś powiedzieć, bo to ostatnia szansa..
-Nie mów tak! Nie umrzesz! Będziesz żył!
-Nie Alex! Ja umieram, ale posłuchaj mnie. Kocham, Cię! Dzisiaj chciałem zabrać Cię w to miejsce o którym zawsze marzyłaś-na London Eye i się tobie oświadczyć. Nie wyszło. Lecz gdy umrę chciałbym, żebyś była szczęśliwa. mężczyzna który będzie z tobą to wielki szczęściarz. Będę czuwał nad tobą i twoim wybrankiem. I pamiętaj zawsze będziesz w mojej pamięci i jeżeli będziesz płakać lub co gorsza odbierzesz sobie życie nie wybaczę sobie. W lewej kieszeni jest pudełeczko a w nim pierścionek. Tak tu. Weź go. Jeżeli chcesz nos jeżeli nie schowaj lub wrzuć do rzeki. Aleksandro! Kocham Cię! Kocham!-gdy to powiedział po raz ostatni go pocałowałam. Po raz ostatni oddał pocałunek. Po raz ostatni usłyszałam jego głos. Po raz ostatni spojrzałam w jego oczy i po raz ostatni go widziałam, zanim odpłynął do krainy wiecznego szczęścia. Po chwili do pokoju wpadli ratownicy.
-Teraz?! On już nie żyję! Umarł! Moja miłoś umarła przez was!-płakałam i chciałam ich uderzyć, ale Klaudia mnie trzymała.
-Zostaw mnie!-wyrwałam się dziewczynie i wybiegłam przed dom. Padał deszcz a ja padłam na kolana.
-Boże! Co ja ci zrobiłam, ze muszę cierpieć?! Co on ci zrobił?! Nie żyje! Już go nie zobaczę! Zabierz i mnie! Proszę!-krzyczałam wniebogłosy gdy pod dom przyjechała policja. Jeden z nich pomógł Klaudii mnie zaprowadzić do pokoju. Płakałam jeszcze długo gdy zmęczona życiem zasnęłam.
** Nie za długi ale różowa mamba nudziła... Co dalej będzie?! O tym już jutro albo po jutrze...
Komentujcie..:D
Uu :-(
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;* zapraszam do mnie ;D
Zajebisty :D Popłakałam sie :::::C
OdpowiedzUsuń