A tam zobaczyłam Nathana siedzącego na łóżku z Klaudią. Oni.. Oni się całowali! Zamarłam. Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Myślałam że on mnie kocha, że mnie nie zdradzi. A nawet jeśli to nie myślałam że z moja najlepszą przyjaciółką. Rozpłakałam sie i wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Zbiegłam po schodach nie widząc gdzie.Nagle się z kimś zderzyłam. Jak się okazało to był Tom.
-Słońce. Co się stało? Popatrz na mnie!-powiedział i podnosił moją głowę tak bym na niego spojrzała, a z salonu przybiegli chłopaki.Zaraz potem Nathan.
-On.. On sie lizał z Klaudią!-krzyknęłam i wtuliłam się w niego cały czas płacząc.
-Alex! Pozwól mi to wytłumaczyć.-powiedział Nathan zbliżając się do mnie.Max podszedł do niego i dał mu w twarz.
-To za Alex, a to za to co nosi pod serduchem!-powiedział i znowu przyłożył Nathanowi.
-Max...-powiedziałam zapłakana i podeszłam do niego tuląc się.-Zostaw go.-powiedziałam dławiącym się głosem.
-Nie! Stop! Zaraz! Jak to "za to co nosi pod serduchem"?! Alex do cholery co to znaczy?!-krzyknął.
-Nie drzyj się na nią idioto bo ci przywalę!-krzyknął Tom i chciał do niego podejść ale Siva go zatrzymał.
-Ty jesteś. A raczej miałeś być ojcem. Ale.. teraz to nie wiem czy chcesz nim być. Po tym co się stało z Marcinem. Myślałam ze będę szczęśliwa. Gdy poznałam cb myślałam ze ty będziesz tym jedynym. Ze mnie nigdy nie zdradzisz i będziemy razem do końca naszych dni. Myliłam się. Ale najbardziej boli to, ze zdradziłeś mnie z moją najlepszą przyjaciółką a dziewczyną twojego przyjaciela.Nathan... To wszystko.. Z nami koniec.-zerwałam z sb jego wisiorek i rzuciłam na ziemię a on się roztrzaskał. Wybiegłam z domu i poleciałam w jedno miejsce.
**W domu The Wanted
-Jesteś zwykłym ch**! Nic nie wartym gnojem! Zdradziłeś dziewczynę która oddała by za cb życie!-wydarł się Max.
-Max daj mu spokój.To i tak nic nie da.-dodał Siva.
-Nie Seev. Max ma rację. Proszę przywal mi jeszcze raz.-powiedział Nathan trzymając w ręce złamany na pół wisiorek.
-Sam się prosi.-powiedział przez zęby George.
-Dobra to nie ma sensu Max. Zostaw go. A tak wgl to trzeba poszukać Alex. Gdzie jest Jay?-spytał zdziwiony Seev.
-Yy...? On chyba też wyszedł.-zawahał się Max.
-Trzeba ich poszukać albo zadzwonić.-dodał Siva..
-Ja bym ich zostawił samych. Jest im ciężko. Ufam Alex i wiem ze nic sb nie zrobi. A jeśli to on już nie żyje.-powiedział Tom wskazując na Nathana który wpatrzony w wisiorek stał przy schodach.
**Oczami Alex
Szłam w jednym kierunku. Za dom. Kiedyś Nathan pokazał mi to miejsce. Jest tam jedno jedyne drzewo. Wielkie na którym jest huśtawka. Szłam i myślałam o tym wszystkim co się przed chwilą stało. Ja go strasznie kocham, ale nie wiem czy wybaczę mu to co zrobił. Stałam już przed drzewem. Myślałam że usiądę na huśtawce i pomyślę nad tym wszystkim jednak ona była zajęta.Siedział na niej Jay i lekko się bujał.
-Cześć. Jak się trzymasz?-spytałam podchodząc do niego tak abym mogła zobaczyć jego twarz. On płakał. Nie wiedziałam co powiedzieć. Pierwszy raz widziałam Jaya.. Pff... Co ja mówię. Pierwszy raz zobaczyłam chłopaka który płakał.Zatkało mnie.Chciałam coś powiedzieć ale on zaczął.
-Tak wiem. To głupie. Chłopak który płacze. Ale zwyczajnie musiałem. Myślałem że.. Że będziemy ze sb już zawsze. Jednak.. Myliłem się.
-Nie. Nawet najtwardsi muszą czasem dać upust łzą. Mogę na kolana?-spytałam niepewnie i wskazałam na jego nogi.
-Może masz rację. Tak siadaj. A ty jak sie czujesz?-spytał łapiąc mnie za biodra i posądzając sb na kolanach. -Oj mogę?-spytał chwytając mnie w pasie i tuląc.
-Wiesz? Chyba tego teraz potrzebuję.-powiedziałam i blado uśmiechnęłam się do niego.
-Okey. To prawda ze będziesz mamą?-spytał.
-Tak. To prawda.Ale teraz boję się co będzie dalej. Samotna matka? Nie dam rady. Nie mówmy o tym dobrze?-spytałam i oparłam głowę o jego szyję. Lekko bujaliśmy sie. To było... Takie dziwne, a zarazem romantyczne. Czułam się dobrze w jego towarzystwie.
-Jasne. Eh.. To dziwne.. W twoim towarzystwie czuję się tak... tak strasznie sobą. Dziękuję Ci ze jesteś.-powiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił.
- Miło mi. Tak właściwie ja przy Tobie czuję się tak samo.-uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam tak żeby móc go przytulić.Siedzieliśmy tak długo, ale ktoś przerwał to.
-Alex! Alex? Co wy?-spytał zdziwiony Tom.
-Rany. Ty też przeciwko mnie?! Dajcie mi wszyscy święty spokój.-krzyknęłam i chciałam uciec ale tego nie zrobiłam bo Jay mnie zatrzymał.
-Nie Alex. Ja nic nie mówię. Po prostu dziwnie to wyglądało, ale wy się tylko tulicie. Rozumiem. Nie gniewaj się chociaż na mnie.-powiedział i zrobił smutną minę.
-Masz rację. Po co przeszyłeś?-wstałam i oparłam się o drzewo, a Jay dalej siedział na huśtawce.
-Yy.. No bo ten.. Bo dzisiaj jest ta rocznica.. No i pomożesz mi?-spytał speszony a ja zrobiłam face plama.
-Boże kochany! Zapomniałam! Choć jedziemy. Ale chyba przydałby się Jay.
-No w sumie. Dobra ale powiemy mu po drodze. A i idziemy do domu bo ty sie musisz ubrać.-powiedział i pociągnął mnie za rękę a Jay pobiegł za nami. W domu złapałam tylko za kurtkę i poszłam do samochodu. Tom odjechał z piskiem. A ja zaczęłam tłumaczyć Jayowi nasz plan.
-Tom i Kels maja rocznice. Więc z tej okazji Parker robi taką romantyczną kolację. Kupujemy jakieś jedzenie, lampiony papierowe, lampki, bierzemy koc z domu on bierze gitarę gra i wgl. To wszystko ma się odbyć nad rzeką. No i ty nam pomożesz. A dzwonie do Ree niech przygotuje Kels a ty Tommy jedź do centrum.-wzięłam telefon i w skrócie powiedziałam Ree co ma zrobić za ile przyjechać i gdzie.Tom zaparkował przy centrum a my szybko wysiedliśmy i pobiegliśmy do wejścia.Tam każdy został przydzielony i za 20 minut spotkaliśmy się przy wyjściu.
-Macie wszystko?-spytałam zdyszana.
-Ja tak.-powiedział Tom.
-I ja.-dodał Jay.
-Dobra to szybko jedziemy. Mamy niecałe pół godziny.-szybko wsiedlismy do samochodu i znowu w pośpiechu zajechaliśmy pod domu. Tom wleciał do domu. Po 5 minutach był w garniaku, kwiatami i gitarą. Nie wiem skąd je miał ale miał.
-Wow! Kels chyba oszaleje jak Ciebie i to wszystko zobaczy.-powiedziałam i poparłam głowę, a Tommy ruszył.
-Oj. Już nie słódź tak. Trzeba będzie się sprężyć Przepraszam ze was tak naciągam ale sam nie dałbym rady.-powiedział i zaparkował przed łąką. Nie było do niej daleko więc szybko dojechaliśmy.
-Przecież wiesz że możesz na nas polegać a to trochę moja wina. Całkiem o tym zapomniałam.Dobra sprężajmy się.-dodałam i zaczęłam rozkładać koc i jedzenia/ Chłopaki wieszali lampki. Gdy skończyli pomogli mi z ogólnym wyglądem. Akurat skończyliśmy a Ree prowadziła Kels do miejsca. Na szczęście blondynka miała opaskę więc nas nie widziała.Pociągnęłam Jaya za sb i powoli oddaliliśmy się od miejsca kolacji.
-Chyba odwaliliśmy kawał dobrej roboty nie?-spytał Jay a ja mu przytknęłam.-Stawiam ciacho co?-spytał a ja nic nie odpowiedziałam tylko szłam w stronę domu.
-Jay. Nie dzisiaj. Może jutro. Chciałabym żeby ten dzień się już skończył. Przepraszam.
-Nic sie nie stało. Rozumiem.-powiedział i akurat staliśmy pod drzwiami. Weszliśmy. Jay od razu poszedł do swojego pokoju, a ja nie miałam za bardzo gdzie. Położyłam się na kanapie. Łza spłynęła mi po policzku. Zamknęłam oczy i myśląc o tym wszystkim zasnęłam.
**No siema. Jest i kolejny. zapraszam zapraszam i czekam na komentarze. :**
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Co ty zrobiłaś ?! Jaka zdrada?!
OdpowiedzUsuńO mamo...
Ale chuj z niego ! :/
Biedna Alex i biedny Jay
No a Klaudia ...szkoda gadać!
Rozdział super :*
Weny i do nn *_*
Teraz ty mi z zdradą wyskakujesz? No kuwa :D Zajebisty rozdział :D Szczerze płakałam xD *.* Dawaj szybko nowy!!
OdpowiedzUsuńrany boskie zdrada w takim momencie ? jej nie powinno być !!
OdpowiedzUsuńpisz szybko następny bo ja chce wiedzieć czy się pogodzą :D
WENY
TY... TY, SYKES I KLAUDIA... JA WAS ZNAJDĘ I UDUSZĘ (tak, to jest groźba xD)! Jak ty mogłaś to... to zrobić?! I że Sykes z Klaudią?! W H Y ? ! Sykes, tępy imbecylu, szykuj się, bo już do ciebie jadę! ;-; Ano i do ciebie Klaudia też! Jak ty mogłaś zrobić to Jayowi?! Przecież on jest taki kochany! James, ja cię pocieszę B|
OdpowiedzUsuńCóż... Może między Alex a Jayem teraz coś będzie? Agvweruxgey *.* Dobra, czekam. Weny :)
Nom, nom, nom, co ty eś najlepszego narobiła?
OdpowiedzUsuńHmm.. Zdrada?
Serio, przezywam to!
Tak, ja?
Też nie kapuje jakim cudem , ale ok.
P.S. Wszystkie Directioners zapraszam do mnie:
http://oczami-twojej-wyobraznl.blogspot.com/
Ja nie mam takiego talentu, jak właścicielka bloga, ale rozkręcam się ;D
Pls, zostawcie po sobie komentarz <3
Inaczej: Martyna :3