niedziela, 23 lutego 2014

Rozdział 17 "Ależ dziękuje Jamesie"

Obudziłam się bardzo zmęczona. Nie mam pojęcia jakim cudem no ale cóż... Wstałam z sofy i poczułam przeszywający chłód.Spojrzałam na swoje nogi. Nie miałam spodni, a wczoraj miałam je na sobie jak kładłam się spać. Stanika też nie miałam.Spojrzałam dookoła. Byłam w pokoju..... Sykesa!
-Zabije go!-powiedziałam i zbiegłam na dół. Wszyscy razem z moją BYŁĄ przyjaciółką siedzieli w kuchni.
-Co ty sb wyobrażasz?! Wczoraj lizałeś się z Klaudia a dzisiaj masz czelność mnie tak dotykać?! Jak ty w ogóle mogłeś?!-zaczęłam krzyczeć.
-Leżałaś na kanapie chciałem żebyś położyła się w łóżku więc Cię przeniosłem do mojego pokoju.-powiedział i chciał podejść ale ja znowu zaczęłam krzyczeć.
-Nie zostaw mnie! Trzeba było mnie położyć jak już tak bardzo chciałeś a nie rozbierać! Poczułam się jak.. jak.. jak idiotka!-znowu krzycząc wybiegłam na górę. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i zaczęłam sie pakować. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Wynoś się stąd!-wydarłam sie i dalej sie pakowałam.
-Alex to ja. Wpuść mnie.-powiedział Jay.Podeszłam do drzwi i przekręciłam klucz. Otworzyłam je na oścież i wskoczyłam na chłopaka tuląc go jak najmocniej.
-Proszę nie wyprowadzaj się.-powiedział i wtulił się we mnie.
-Jay ja już tak nie mogę.Tak strasznie go kocham ale on mnie nie.Chcę wychowywać z nim to dziecko ale on nie chcę. A ja go tak strasznie kocham. Życie bym za niego oddała a on mnie zdradził.-mówiłam to ale wcale nie płakałam. Może dlatego że że wczoraj wszystkie łzy wylałam.
-Wiem Alex, wiem. Ale ja nie chce żebyś się wyprowadzała. Jesteś dla mnie ważna i przy tb jestem sb. Proszę nie wyjeżdżaj stąd.-powiedział a ja zeszłam na ziemie.
-Ale... Dobrze nie wyjadę. Ale gdzie będę spać?-spytałam.
-Jest wolny pokój.-dodał a oczy mu się zaświeciły.
-No ale przecież Klaudia tam jest.-powiedziałam i spuściłam głowę.
-Ym... No możesz.. Jeśli chcesz! Spać ze mną. Jeśli ci to nie przeszkadza.-powiedział i podniósł mój bod brudek.
-Naprawdę mogę? Jesteś kochany!-po raz 1000000 przytuliłam się do niego.
-Wiem.-wyszczerzył się.-To bierz te ciuchy i chodź do mnie!
-Już już. W sumie to te fajne ubrania mam spakowane więc już mogę iść. Chodźmy!-powiedziałam i wzięłam walizkę. Jay pociągnął mnie za rękę do jego pokoju. Otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.
-Ależ dziękuje Jamesie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie ma za co Alexandro.-odparł.

**Oczami Nathana
Chciałem dobrze a wyszło jak zawsze. Rany! Czemu ja jestem takim deklem! Jay pobiegł za nią. Ja nie pójdę.Nie chce mnie widzieć. Założę się. A może jednak. Dobra idę.
-Gdzie ty idziesz?-spytał mnie Tom.
-Do pokoju nie mogę?-zapytałem irytującym głosem.Parker już nic nie odpowiedział a ja poszedłem na górę. Zatrzymałem sie na schodach bo usłyszałem rozmowę Alex z Jayem. Wiem ze to idiotycznie podsłuchiwać no ale coś mnie zatrzymało. Gdy skończyli rozmowę poszli do pokoju McGuinessa. Najbardziej z tej rozmowy zapamiętam chyba słowa Alex: "Życie bym za niego oddała a on mnie zdradził" Czy ja jestem aż takim idiotą?! Poszedłem pod pokój Jaya. Słyszałem krzyki przez śmiech i śmiech. Wszystko się uspokoiło więc postanowiłem zapukać.
-Tak?-spytał Jay a ja wszedłem.
-Wynoś się!-powiedziała Alex.
-Daj mi wytłumaczyć!-krzyknąłem,a ona zamarła. Jay patrzył na mnie złowrogim wzrokiem.
-Nie.-odezwała się dławiącym głosem.
-Proszę. Wysłuchaj mnie chociaż.-zbliżałem się do niej wpatrzony w jej cudowne tęczówki. Jednak ona wyrwała się i poszła do łazienki.-Jay dlaczego jestem takim debilem? A tak. Ty też mnie nienawidzisz.-powiedziałem i udałem się do drzwi ze spuszczoną głową.
-Zapomnijmy o tym. Ale jeśli naprawdę ją kochasz musisz coś zrobić żeby zaufała ci po raz drugi.-ucieszyłem się chociaż z tego ze on mi wybaczył.
-Stary nawet nie wiesz jak mi pomogłeś. Przynajmniej ty mi zaufałeś po raz drugi. A co do Alex... Ona mi nie zaufa.
-Się staraj a nie jęcz nad sb. Dobra spadaj bo ona nigdy stamtąd nie wyjdzie.-powiedział Loczek a ja udałem się do drzwi. Z niechęcią nacisnąłem klamkę i wyszedłem udając sie do pokoju.

**Oczami Alex.
Siedziałam w tej łazience i myślałam ze nigdy już stad nie pójdzie.Siedziałam i myślałam.Myślałam i myślałam i w końcu ktoś zapukał do drzwi łazienki.
-Alex wyłaź mi stamtąd. Poszedł już.-powiedział Loczek.
-Na pewno?-wychyliłam sie zza drzwi.
-Tak wyłaź mi tu.-powiedział i pociągnął mnie do pokoju.Nagle usłyszałam Can you feel my heart. Ktoś do mnie dzwonił. Odebrałam.
-Tak?-spytałam.

**No cześć. Krótki nie? A co tam? Przerwać w najlepszym momencie. Eee.. Dowiecie sie nie martwcie się. Ale nwm kiedy..:D No to d następnego. Dobranoc:**

3 komentarze:

  1. Super rozdział :) Oliwia M :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No no no rozpedzasz się z pisaniem rozdziałów :D
    Oby tak dalej
    Rozdział super
    Jay mu wybaczyl ale ona jeszcze nie
    No cóż sam sobie winien :/
    Weny i do nn *_*

    Zapraszam do mnie na nexta :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział mam nadzieję że mu zaufa 2 raz i będą razem :)
    Weny !! :*

    OdpowiedzUsuń