Obudziły mnie promienie słoneczne. Chociaż nie mam pojęcia jak skoro mamy Wigilię no ale to już szczegół. Otworzyłam jedno oko a następnie drugie i zobaczyłam wiszącego i to dosłownie wiszącego nade mną Nathana. Spojrzałam w jego kocie oczy i wybuchłam śmiechem. Zobaczyłam że Nath zrobił dziwną minę no ale co ja poradzę. Gdy nawiązuje z kimś kontakt wzrokowy na dłużej zawsze nie wytrzymuje i albo się śmieje albo uśmiecham.Gdy sie uspokoiłam Nathan leżał na plecach i gapił się w sufit. Przysunęłam się do niego i pocałowałam. To miał być tylko buziak a on zrobił z niego walkę języków. No co za człowiek. ale kocham tego człowieka. Po długiej walce oderwaliśmy się od siebie i w końcu zaczęliśmy normalnie rozmawiać.
-No hej kotek.-powiedział mój towarzysz.
-Hej.
-Co dziś porobimy?-zapytał i oczywiście dodał ten swój ruch brwiami.
-Misiek! Nie-e! Nie to co myślisz. Dziś jest wigilia. A w związku z tym ja muszę gotować a wy jedziecie na zakupy. A w związku z tym ze jedziecie na zakupy TY musisz się ubrać a JA.. A ja mogę sb jeszcze poleżeć.-powiedziałam i sie wyszczerzyłam.
-Ha ha! No chyba śnisz! Nie ma tak dobrze.-powiedział i zaczął mnie łaskotać.
-Na-Na-Nathan! Przeeeeeestań! To-To-Tom! Ra-ratuj!-wydarłam się a po chwili do pokoju wpadł Tommy. Nie wiem jakim cudem ale był ubrany. Już wstali? Wow!
-Co tu się dzieje? Nath zostaw mojego potworka! Ej! Ja mogę ją tylko łaskotać.-powiedział a Sajks przestał mnie łaskotać i popatrzył na Parkera.-No co?
-Alex?! Ale że...? Zaraz ty z Parkerem...?
-Co?! Porąbało cię?! Przygrzało ci?! Ciebie kocham a Tom to mój przyjaciel idioto!-zaczęłam się na niego drzeć. Wstałam z łóżka i chodziłam po pokoju w poszukiwaniu jakiś ciuchów na dzisiaj
-Alex. Kochanie. Słońce. Nie bądź zła. Misiu.-mówił i chodził za mną. Tom dalej stał w drzwiach i przyglądał się tej całej sytuacji. Zatrzymałam się przy łazience i krzyknęłam na chłopaka.
-Spie**aj!-i zamknęłam za sb drzwi od łazienki.
**oczami Nathana
Zamknęła mi drzwi przed nosem. Nie no! Ja sb kiedyś kulkę w łeb dam! Spuściłem głowe i odszedłem zrezygnowany.
-Ej Młody. Przejdzie jej. Nie martw sie. I przepraszam. Nie potrzebnie tak mówiłem.-powiedział Tom i klepnął mnie w ramie.
-Stary. Mam nadzieje ze masz racje. Nie no spoko. To ja powiedziałem coś głupiego. Nie wiem jak mogłem tak pomyśleć.-powiedziałem i poszedłem do pokoju się ogarnąć. No skoro mamy jechać. Ubrałem jakieśkolwiek ciuchy i wyszedłem z pokoju. o drodze spotkałem Alex.
-Misiu! Przepraszam Cię słońce!-podszedłem do niej i zacząłem ja przepraszać.Ona spuściła głowę i wydukała.
-Jak mogłeś tak pomyśleć?-spytała bardzo łagodnie. Podniosłem jej głowę tak aby spojrzała na mnie. Zobaczyłem jej zapłakane oczy.
-Jestem idiotą. Ogromnym idiotą. Nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłem ale proszę nie płacz. Przepraszam Cię. Proszę nie płacz.-klęknąłem przed nią i błagałem na kolanach.
-Wstań... Nathan proszę. Nie będę. Ale wstań.-jak powiedziała tak też zrobiłem.-To nie było miłe. Ale za bardzo Cię kocham żeby nie wybaczyć.
-Przepraszam. Kocham Cię jak nikogo innego. Misiu ja idę bo jedziemy na zakupy. A jeszcze chłopakom muszę powiedzieć.
-Idę z tb.-powiedziała i razem poszliśmy na dół. W kuchni siedzieli wszyscy i zajadali sie kanapkami.
-Chłopaki my jedziemy na zakupy a dziewczyny zostają w domu. Za 5 minut pod samochodem.-powiedziałem a oni polecieli na górę. Zostałem sam z dziewczynami. One zaczęły sprzątać ze stołu a ja wziąłem kanapkę która została ze śniadania. Po chwili wszyscy zlecieli na dół i oznajmili ze są gotowi. Pożegnaliśmy się z dziewczynami i poszliśmy do samochodu by po chwili ruszyć w kierunku centrum handlowego.
**oczami Alex.
-Klaudi ty będziesz sprzątać salon jadalnie i łazienki a ja będę przygotowywać dania okey?-spytałam moją towarzyszkę a ona tylko przytaknęła i popędziła na górę. Ja zabrałam się za dania. Nie do wszystkiego miałam składniki więc nie zrobiłam za dużo. Po godzinie skończyłam poszczególne dania i poszłam pomóc Klaudii. Został tylko salon i łazienka. Ona zabrała sie za łazienkę a ja za salon. Uwinęłyśmy się w pół godziny. Usiadłyśmy na kanapie i usłyszałyśmy otwierające się drzwi.
Ja wyglądałam tak:
Klaudia tak..:
A chłopaki tak..:
Nathan wyglądał sexi w tym garniaku. Ale ja też niczego sb. Wywnioskowałam to po jego minie. Zeszliśmy na dół. Chłopaki nakrywali do stołu a ja razem z Klaudią zanosiliśmy potrawy na stół.Wszystko było gotowe. Wzięliśmy opłatki i zaczęliśmy się nimi łamać. Po skończonej czynności zasiedliśmy do stołu. Wszyscy zajadali się smakołykami aż im się uszy trzęsły.
-Okey. To teraz po prezenty!-powiedział Nathan, a ja popędziłam do pokoju Toma. Jezu! Na śmierć o tym zapomniałam. Wyciągnęłam prezent z szafki Parkera i pobiegłam na dół. Wszyscy już otwierali prezenty a ja dyskretnie włożyłam pod choinkę ten dla Nathana. Jednak nie zdązyłam bo on juz stał przede mną.
-A to misiu dla cb.-wręczył mi pudełeczko.Otworzyłam a w nim był taki oto wisiorek..:
Rzuciłam mu się na szyje i pocałowałam.
-A to dla cb kocie.-powiedziałam i także wręczyłam mu prezent. Zajrzał do torebeczki i wyszczerzył sie.
-Kocham Cię. Nawet nie wiesz jak bardzo.-powiedział i mocno mnie przytulił.
**Hej Hej. Rozdział gotowy. Będę starała się dodawać kolejne częściej. Czekam na komentarze i życzę miłego czytania. Dobranoc:*
Super rozdział :D fajna wigilia :D Oliwia Miotk :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział <3 :'(
OdpowiedzUsuńCudo *_*
OdpowiedzUsuńAle ja przepraszał :D
Taka świąteczna atmosfera
Podoba mi sie
Do nn :P